Dziwna sytuacja w kinie.

Zazwyczaj nie wybieram się do kina, bo u mnie w mieście są bilety drogie, ale w ten weekend dałam się namówić dla kolegi i poszłam. Zamówiłam sobie nawet popcorn, co jest do mnie raczej niepodobne, bo jedzenie w kinie mi przeszkadza, więc staram się i ja tego nie praktykować. Oglądamy film, była to wersja z napisami dla ścisłości. Film trwa w najlepsze, a tu nagle bank i film nie leci, czarny ekran i koniec. Trwało to z 15 minut, po czym pojawił się obraz. Wszyscy zadowoleni, że w końcu obejrzą film…no tak, ale tej części nie oglądaliśmy co jest? Niezły kawałek nam przeleciał. Zero odszkodowania, zero przeprosin. Moja ostatnia wizyta w kinie.

Komentarze